Oprogramowanie antywirusowe to coś, bez czego w teorii można sobie poradzić, ale w praktyce które jest niezbędne, aby zachować bezpieczeństwo urządzenia. Różnego rodzaju oszuści nie śpią i cały czas wymyślają coraz to nowe ataki, w związku z czym twórcy antywirusów muszą cały czas rozwijać swoje oprogramowanie i czynić je coraz bardziej skutecznym.
Na przestrzeni lat pojawiło się jednak kilka teorii spiskowych dotyczących tego typu programów, które warto omówić. Jedną z najdziwniejszych, a przy tym najbardziej popularnych jest ta, która stanowi, że firmy odpowiedzialne za antywirusy same tworzą złośliwe oprogramowanie, aby potem móc je zwalczać swoimi narzędziami. Czy jest w tym choćby ziarno prawdy? Odpowiadamy!
Czym właściwie są wirusy?
W pierwszej kolejności warto wyjaśnić, co właściwie kryje się pod pojęciem wirusy. Otóż za wirusy komputerowe działają w taki sam sposób, jak prawdziwe wirusy u ludzi – po tym, jak przedostaną się do żywiciela, w tym wypadku komputera, laptopa czy telefonu, zaczynają się powielać i podejmować różne działania, działające na niekorzyść właściciela urządzenia.
Niektórzy tworzą wirusy z czystej złośliwości (mniejszej lub większej – wirus może bowiem być tylko delikatnie irytujący czy wręcz zabawny, a może też być dewastujący), inni z chęci zysku. Wirusy mogą prowadzić między innymi do wyskakiwania niepożądanych komunikatów, spowalniania się sprzętu, utraty lub zaszyfrowania danych (w tym wypadku mówimy o specjalnej podgrupie złośliwego oprogramowania o nazwie ransomware), a także kradzieży haseł i innych wrażliwych informacji.
Jak powstają wirusy?
Wirusy powstają dokładnie w ten sam sposób, co inne programy komputerowe – ponieważ są po prostu programami komputerowymi. Niektórzy oszuści piszą je sami, inni korzystają z „gotowców” i jedynie ewentualnie modyfikują je zgodnie ze swoimi potrzebami. Im bardziej wyrafinowany, złożony i trudny do wykrycia wirus, tym więcej umiejętności potrzeba, aby go stworzyć.
Jednak z racji na to, że wirusy mają nielegalne przeznaczenie, zazwyczaj starają się one mniej lub bardziej udanie kamuflować to, czym są. Popularnym oszustwem niskiego kalibru jest na przykład wysyłanie komuś na adres e-mail fałszywych faktur, które w nazwie mają .PDF, ale w rzeczywistości kończą się skrótem .EXE, co oznacza, że nie jest to naprawdę dokument, a program. To pułapka na osoby nieuważne lub takie, które nie wiedzą wiele o zagrożeniach, jakie czyhają w Internecie.
Jest też wiele ataków mniej oczywistych, takich jak choćby wirusy ukryte w programach instalacyjnych prawdziwych programów, które rzeczywiście działają po zainstalowaniu. Dzięki temu użytkownik nawet nie zauważy, że na jego urządzeniu pojawiło się coś niepowołanego. Chociażby jakiś czas temu okazało się, że nowy wirus komputerowy znajdował się w plikach gier i po zainstalowaniu oprogramowania działał w tle, „kopiąc” kryptowaluty dla swoich twórców.
Powodowało to spowolnienie się komputera i wykorzystywanie jego zasobów, generując jednocześnie zyski dla oszustów. Szacuje się, że mogli zarobić na tym nawet 2 miliony dolarów. Wśród osób dotkniętych tym nowym wirusem znajdowało się co najmniej kilkanaście tysięcy Polaków.
Warto więc jeszcze raz podkreślić, że istnieją takie wirusy, które użytkownik może sam wychwycić wzrokowo, ale też sporo takiego złośliwego oprogramowania, które działa w ukryciu (np. zbiera hasła i potem wysyła je na wcześniej zaprogramowany serwer) i można je wykryć tak naprawdę tylko za pomocą programu antywirusowego.
Czy firmy odpowiedzialne za antywirusy same tworzą wirusy?
Plotka o tym, jakoby firmy odpowiedzialne za tworzenie programów antywirusowych kreowały także wirusy, jest niezgodna z prawdą. Można domyślić się, dlaczego ten pomysł powstał – w teorii tworząc wirusy, firmy takie doprowadzałyby do większego popytu na swoje usługi. W praktyce jednak takie działania byłyby nieetyczne, niemoralne i, co najważniejsze, nielegalne.
Jest nieprawdopodobne, aby zdecydowały się na nie duże, szanowane firmy zajmujące się produkcją programów antywirusowe, a te mniejsze nie miałyby na takie działania budżetu (i również jest mało prawdopodobne, aby faktycznie skorzystały one znacząco na propagacji złośliwego oprogramowania). Nie ma zresztą potrzeby, aby tworzyć nowe wirusy samodzielnie, skoro regularnie robią to oszuści o różnym stopniu zaawansowania.
Na świecie pełno jest osób ze złymi intencjami (a w przypadku tych niegroźnych antywirusów, które mają charakter żartobliwy, osób z nietypowym poczuciem humoru), więc twórcy antywirusów nie potrzebują jeszcze sami tworzyć nowych zagrożeń, żeby stymulować popyt na swoje usługi. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dzięki dostępowi do nowych technologii, przede wszystkim sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, hakerzy stają się coraz bardziej niebezpieczni. Niedawno wykryto na przykład nowy sposób hackowania przy wykorzystaniu pamięci VRAM – i był to sposób, z którym programy antywirusowe miały bardzo duży problem.
Trzeba też pamiętać, że cały czas pojawiają się nowi hakerzy – zwykle motywowani są oni po prostu chęcią zarobków. Nawet, jeśli ich ataki nie są wyrafinowane, to wciąż stanowią spore zagrożenie, ponieważ użytkownicy często na przykład bezrefleksyjnie pobierają zainfekowane pliki na swój komputer. Dlatego też firmy odpowiedzialne za antywirusy nie muszą się bać, że kiedykolwiek wyczerpie się ich lista klientów i nie muszą same podejmować nielegalnych działań w celu zapewnienia sobie popytu. Być może faktycznie konstruują one złośliwe oprogramowanie, ale jeśli już, to jedynie do celów testowania skuteczności programów w ich zwalczaniu, z pewnością takie program nie są przez nie rozpowszechniane.
Jak chronić się przed wirusami?
W dużym skrócie, są dwa ważne aspekty, jeśli chodzi o ochronę przed wszelkiej maści złośliwym oprogramowaniem. Pierwszy z nich to wysokiej jakości oprogramowanie antywirusowe. Można zrozumieć pewną podejrzliwość względem firm tworzących antywirusy (w końcu, gdyby nagle zniknęły wszystkie wirusy, straciłyby one źródło zarobku), ale nie zmienia to faktu, że ich oprogramowanie jest skuteczne i ochroniło już ogromną ilość osób przed uszkodzeniem, utratą lub kradzieżą danych.
Nawet, jeśli się takim firmom nie ufa, to po prostu trzeba korzystać z ich programów. Wbudowane w systemy operacyjne zabezpieczenia nie wystarczą, zwłaszcza do tego, aby chronić się przed bardziej zaawansowanymi atakami. Jeśli nie ma się budżetu na antywirusa, można postawić na narzędzie bezpłatne. Istnieją bowiem programy, które chronią przeciwko wirusom za darmo – lepiej mieć takiego antywirusa niż żadnego, chociaż oczywiście trzeba być gotowym na to, że darmowe programy będą zwykle mniej rozbudowane niż ich wersje płatne.
Wybierając program antywirusowy, trzeba zwrócić uwagę na takie kwestie, jak skuteczność (istnieje wiele rzetelnych porównań i testów skuteczności poszczególnych programów antywirusowych, w tym także tych darmowych), ilość dostępnych funkcji oraz łatwość użytkowania.
Warto przeczytać artykuł opisujący 5 przydatnych wskazówek dotyczących wybierania antywirusa – wśród nich można znaleźć między innymi informacje na temat popularnych w ostatnim czasie antywirusów chmurowych. Charakteryzują się one przede wszystkim tym, że obciążają zasoby komputera w bardzo niewielkim stopniu, a jednocześnie mają wysoką skuteczność.